poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Tom I. Rozdział Szósty. Szkolne życie.

           Przepraszam, że nie dodałam tego posta wczoraj, ale nie zdążyłam! Na prawdę przepraszam, nie wiem też kiedy będzie następny... bardzo mi przykro :c Mam jednak nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba :D 
Miłego czytania!
~ Pomyluna Everdeen 


     Następnego dnia mieli lekcje latania. Jennie była bardzo podekscytowana, bo już odczuwała brak quidditcha, więc na błoniach znalazła się jako jedna z pierwszych. Te zajęcia mieli ze Ślizgonami, więc tym bardziej się cieszyła. Gdy już wszyscy się zebrali podeszła do nich pani Hooch - nauczycielka latania i dała każdemu z nich po starej, szkolnej miotle, po czym zaczęła pokazywać jak się ją przywołuje. Kilku osobom, takim jak Potter, Malfoy i oczywiście Jennie poszło to świetnie, natomiast Hermiona czy Neville mieli z tym spore problemy. Kiedy wszyscy się z tym uporali i dosiedli swoje miotły, pani Hooch zaczęła im tłumaczyć jak wystartować i wylądować, ale zanim skończyła Neville uniósł się w górę i poszybował w kierunku Zakazanego Lasu.
- Panie Longbottom! Panie Longbottom! Prosimy na dół! -  krzyczała pani Hooch, ale Neville, mimo że bardzo chciał nie umiał wylądować i miotał się po całych błoniach, aż w końcu uderzył w mur zamku i upadł na trawę.
- Ojoj, to złamany nadgarstek. - poinformowała wszystkich nauczycielka oglądając dokładnie rękę Nevilla. - Idę z nim do skrzydła szpitalnego. Nie dotykajcie mioteł. Jeżeli zobaczę kogoś w powietrzu wyleci stąd szybciej, niż wypowie słowo "quidditch". - dodała i oddaliła się podtrzymując poturbowanego chłopca.
- Gdyby głąb tego nie zgubił, to może by pamiętał, żeby nie walić głową w mur. - usłyszała zza swoich pleców Jennie i natychmiast się odwróciła. To Draco stał z przypominajką, którą Neville dostał od babci pocztą.
- Oddaj to Malfoy. - warknął Harry i podszedł do młodego Malfoy'a. Ten jednak wsiadł natychmiast na miotłę i poszybował w niebo.
- Złap mnie, jeżeli potrafisz. Co Potter? Cykor cię obleciał? - kpił Draco, a Harry dosiadł swojej miotły i ruszył za nim z niespodziewaną szybkością.
- No nie. Im się w głowach poprzewracało. - jęknęła Jennie widząc, jak Harry o mało co nie zrzucił Dracona z miotły. - Lecę tam. - dodała dosiadając miotły i odbiła się nogami od podłoża.
 Po chwili Jennie poczuła uderzenie powietrza na twarzy i od razu poczuła się lepiej. Jednak gdy rozejrzała się dookoła zobaczyła coś co wyprowadziło ją na nowo z równowagi. Draco rzucił przypominajkę w najbliższe okno, a Harry pognał za nią. Jennie natychmiast zwróciła tam miotłę i balansując w powietrzu prawie natychmiast do niego dotarła, ale on zdążył już złapać kulkę.
- Oddaj mi to. - oświadczyła chłodno Jennie umiejętnie wyjmując piłkę z ręki Harry'ego i zleciła w dół zgrabnie zsiadając z miotły, ale natychmiast tego pożałowała, gdyż przez błonia pędziła już ku nim profesor McGonagall.
- Potter! Wood! Do mnie! - krzyknęła, a oni posłusznie pobiegli za nią. Milczeli przez całą drogę do jakiejś klasy, którą McGonagall otworzyła i krzyknęła coś do kogoś. Jennie była zdezorientowana, ale jeszcze bardziej zdziwiła się, gdy zobaczyła, że jej brat wychodzi z klasy.
- Wood. Mam dla ciebie nowego szukającego i ścigającą. - powiedziała nauczycielka uśmiechając się i to samo zrobił Oliver.
- Świetnie! Harry z tobą będę miał osobny trening, a ty siostra... raczej wszystko umiesz. Wracam na lekcję.
       Po tej przygodzie Harry i Jennie zostali niemalże bohaterami domu Gryfonów, ale poza tym nic ciekawego się nie działo. Oczywiście, było mnóstwo pracy, a nauczyciele szybko zauważyli, jak dużo umie Jennie i zapisywali ją na wszelkie dodatkowe zajęcia, które ją irytowały, tak samo jak koledzy z domu. Większość była bardzo infantylna, albo Jennie zbyt dojrzała jak na swój wiek. Po incydencie z Draconem, Jennie nie odzywała się do przyjaciela, mimo że nie raz próbował ją za to przepraszać, ale Jennie za każdym razem odchodziła nie starając się nawet go wysłuchać.
      Udało mu się dopiero dzień przed Nocą Duchów, kiedy to zaczepił ją, gdy spacerowała po błoniach.
- Jennie proszę, raz mnie wysłuchaj...
- Dobrze, ale się sprężaj.
- Słuchaj.. ten Potter od początku działał mi na nerwy, bo zobacz jaki on jest, wszyscy go faworyzują, oprócz profesora Snape'a... - zaczął Draco.
- Który go niemalże dręczy. - przerwała mu Jennie - Nic mnie Potter nie obchodzi, może i się z nim przyjaźnię, ale on nie ma nic do rzeczy! Zachowałeś się okropnie! Nie chcę się przyjaźnić z taką wredną osobą rozumiesz?!
- Ja... tylko... Tylko się z nim przyjaźnisz, tak? - spytał Draco ze skruszoną miną.
- Oczywiście. Nic więcej. On mi się nie podoba. Jak mogłeś tak pomyśleć? W ogóle mnie nie znasz. Teraz przepraszam, ale chcę iść spać... jutro uczta. - wyrzuciła z siebie Jennie i odeszła szybkim krokiem, od zmartwionego Malfoy'a.

                                                                             ***

Wiem, że moje opisy nie są tak dokładne jak w książce, ale to jest blog i nie mogę aż tak wszystkiego opisywać ;) Ogółem, chcę przejść troszkę szybciej, przez te pierwsze dwie książki, gdyż uważam je za dość mało ciekawe... Ale oczywiście nie pominę ich całkowicie :)
Piszcie w komentarzach jak wam się podobało! Powtarzam, nie wiem kiedy będzie następny, ale mam nadzieję, że jak najszybciej :)
/ Pomyluna Everdeen <3

4 komentarze:

  1. Opłacało się czekać *-* Ale jak to nie ma Jennie x Draco? :( Trudno ;/ Rzeczywiście mało opisów, ale wystarczająco, żeby dalej kochać tego bloga <3 I szczerze mówiąc to się ciesze, że chcesz przejść przez pierwsze dwie szybko, bo trzecia to moja ulubiona (mam nadzieje, że tą rozwiniesz). No i oczywiście jeszcze raz gratuluję nominacji do Libster Award :* A to, że rozdział pojawił się dzisiaj, a nie wczoraj to nie problem. I tak się dziwię, że dotrzymujesz terminów :o Widać, że masz pomysł i wenę twórczą <3 (nie to co u mnie xd). No to już kończę i życzę dużo weny oraz z niecierpliwością czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie <3
    Tak czekałam na lekcje latania. Super to wymyśliłaś i szkoda mi Draco, ale ennie ma racje. Zachowuje się okropnie ://I po co być takim chamem?! >.< Szkoda, że przez cała książkę taki jest...
    Zapraszam do siebie www.70igrzyskaglodowe.blogspot.com i www.harryjoven.blogspot.com
    Weny kochana <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuje cie do Liebster Blogger award :>

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się bardzo podoba, że trzymasz się kanonu! :D

    OdpowiedzUsuń