poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Tom I. Rozdział Siódmy. Trójgłowy pies.

   Hej miśki! Akurat tak się złożyło, że dostałam dzisiaj weny dzięki Carolinie (nie wiem czemu xD) i postanowiłam dodać ten rozdział tak o, bo yolo :D Jest tu trochę opisów itp. , więc myślę, że będziecie zadowoleni :D 
Miłego czytania!
~ Pomyluna Everdeen

          Kiedy Jennie wróciła do pokoju wspólnego Gryfonów było już nieco po jedenastej i nikogo w nim nie było, więc skierowała się do dormitorium dziewcząt, ale kiedy tylko otworzyła drzwi komnaty usłyszała stłumiony jęk i zobaczyła osobę z burzą brązowych włosów, leżącą na podłodze.
- Hermiono! Bardzo cię przepraszam...
- Nic się nie stało. - odpowiedziała Granger otrzepując się z kurzu - Muszę lecieć.. powstrzymać Rona i Harry'ego..
- Powstrzymać przed czym? - zapytała Jennie z głupią miną, nie miała pojęcia o co Hermionie chodzi.
- Och, ci idioci umówili się z Malfoyem na pojedynek o dwunastej! - odpowiedziała dziewczynka trzęsąc się z gniewu.
- Idę z tobą. - warknęła Jennie i pobiegła za Hermioną z wściekłą miną. Jak oni mogli? Nie mówiąc już o Draconie... zapewne chce ich wpakować w tarapaty.
 Kiedy zeszły po stromych schodkach natknęły się na Neville'a.
- Harry i Ron gdzieś poszli, tylko że nie wiem gdzie.... - zaczął tłumaczyć chłopiec, ale dziewczynki tylko machnęły na niego ręką i ruszyły prosto do dziury pod portretem, a Longbottom pobiegł za nimi.
- Czekajcie! - krzyknęła Hermiona do Pottera i Weasleya, którzy byli już na końcu korytarza.- Proszę natychmiast wrócić do łóżek!
- Bo co? - zapytał Ron, wyraźnie rozbawiony - Nie masz nad nami kontroli!
- Ale przez was Gryffindor straci punkty! Poza tym... Malfoy na pewno was tylko podpuszczał i albo się tam nie zjawi, albo kogoś na was naśle.. - jęknęła Jennie.
- No tak, ty go bardzo dobrze znasz w końcu jesteście PRZYJACIÓŁMI. - powiedział Harry, a na jego twarzy pojawił się grymas - Twój kochany Ślizgonek...
- Przestań. - warknęła Jennie, a Harry natychmiast zamilkł. - Już się z nim nie przyjaźnię. Róbcie co chcecie, ja.. wróciłabym, ale Gruba Dama zniknęła. - dodała
spoglądając ze złością na obraz.
- Idę z wami. - oznajmiła Hermiona, zwracając się do chłopców.
- Nie idziesz. - odpowiedział Ron stanowczo.
- Zawsze możemy iść do McGonagall i ... - zaczęła Jennie, ale Harry szybko jej przerwał.
- Dobra, dobra.. chodźcie wszyscy.
 Ruszyli krętymi korytarzami podskakując za każdym razem, gdy usłyszeli jakiś dźwięk, ale na szczęście dotarli do Izby Pamięci bez żadnej wpadki.
- Aha! Nie ma ich! A nie mówiłam! - powiedziała Jennie, ale natychmiast umilkła i pociągnęła wszystkich za najbliższą zbroję. Coś usłyszała.
- To Filch! - szepnął Harry i pokazał im, żeby szli za nim przez galerię pełną zbroi. Umykali tak szybko, jak to tylko możliwe, ale w pewnym momencie Neville potknął się i wpadł na Harry'ego, a on upadł na żelazną zbroję, która wydała z siebie niesamowity ryk. Wszyscy wrzasnęli z przerażenia i zaczęli biec na oślep mijając obrazy i klasy, potykając się na schodach i przechodząc przez jakiś tajemny korytarz, o którym nie mieli do tej pory pojęcia. Gdy w końcu się zatrzymali zauważyli, że są przy klasie w której zazwyczaj mieli zaklęcia.
- Uff, chyba go zgubiliśmy! Lepiej wracajmy do dormitorium... - zaczął Ron, ale nagle z jakieś sali wyleciał Irytek.
- Ohohoho! Maluszki nie śpią! Będziecie mieli kłopoty... UCZNIOWIE NIE ŚPIĄ, UCZNIOWIE NIE ŚPIĄ! - krzyknął Irytek, mimo ich usilnych próśb, aby tego zaniechał.
- No nie! - krzyknęła Jennie - Jesteś na prawdę okropny.... Filch idzie! Szybko!
Cała piątka rzuciła się do ucieczki i nagle znaleźli się w jakimś korytarzu.
- Wchodzimy tutaj! - pisnął Neville wskazując jakieś drzwi, ale były zamknięte.
- Alohomora! - krzyknęły naraz Jennie i Hermiona w wyniku czego drzwi gwałtownie się otworzyły i wszyscy wbiegli do klasy zamykając za sobą drzwi, usłyszeli oddalające się kroki Filcha..
- Myślał, że te drzwi są zamknięte..- stwierdził z ulgą Ron, opierając się o ścianę,
- Bo były. - odpowiedziała Hermiona.
- Eeeee, chyba wiem dlaczego. - wyszeptał Harry z głową skierowaną w głąb sali. Cała reszta również tam spojrzała i zamarła z przerażenia. Tuż przed nimi stał gigantyczny, trójgłowy pies szczerzący wściekle zęby.
- Czas iść. - mruknęła Jennie i otworzyła drzwi po czym wyskoczyła przez nie na kamienną posadzkę, a reszta poszła za jej przykładem. Niestety, Neville, który wychodził jako ostatni wywrócił się robiąc znowu niezłego rabanu.
- WIEJEMY. - stwierdził z naciskiem Ron i ruszył w stronę wieży Gryffindoru.
  Po drodze nikt się nie odzywał, dopiero kiedy doszli do dziury w ścianie wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Świński ryj. - wysapali jednocześnie Harry i Jennie, a Gruba Dama z wyrazem skrajnego zaskoczenia na twarzy wyskoczyła do przodu, pozwalając im przejść.
- No ładnie. Co to było! Byliśmy na korytarzu trzeciego piętra, a tam nie wolno wchodzić! - wysapała Hermiona.
- Nie dziwię się. Ten piesek wydawał się niebezpieczny. - odpowiedziała jej na to sarkastycznie Jennie, a Ron i Harry ledwo zdusili śmiech.
- Oooo, to takie śmieszne tak? Nie wiem jak wy, ale ja idę spać, zanim wszyscy zginiemy, a co gorsza nas wyleją! - warknęła Hermiona i po chwili zniknęła w drzwiach dormitorium dziewcząt.
- Ja nie do końca rozumiem jej system wartości. - mruknął Ron, a Jennie w ostatniej chwili zasłoniła ręką usta, aby się nie roześmiać.
- Dobranoc chłopcy. Muszę stwierdzić, że było ciekawie. - powiedziała dziewczynka i uśmiechnęła się promiennie, przy czym Harry wybałuszył oczy ze zdumienia - O co chodzi?
- Twoje włosy zrobiły się.... takie... żółte. - wyjąkał Neville, a Jennie skinęła głową ze zrozumieniem.
- Jestem metamorfomagikiem, mogę zmieniać swój wygląd kiedy chcę. - wytłumaczyła im - Czasami mój wygląd świadczy o tym, jak się czuję. Żółty oznacza radość. - dodała i opuściła chłopców przywracając swoim włosom normalny kolor.
   Kiedy już znalazła się w swoim łóżku usłyszała cichy szept.
- Eeee, Jennie?
- Tak Hermiono?
- Myślisz.. że oni mnie nie lubią? - zapytała Granger.
- Nie mam pojęcia, ale jeżeli rzeczywiście nie lubią, to nie wiedzą co tracą. - odpowiedziała Jennie zamykając oczy. Nie usłyszała odpowiedzi, bo już po kilku sekundach spała.

***
Mam nadzieję, że wam się podobało i liczę na wasze komentarze! Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale mam nadzieję, że niedługo! 
~ Pomyluna Everdeen 

6 komentarzy:

  1. Ooo, dodałaś <3 ogólnie rozdział świetny, strasznie mi się podoba *-* tylko jeden błąd, który strasznie rzuca mi się w oczy to te kropki przed myślnikami ;/ proszę postaraj się to poprawić, bo nie wiem jak innym, ale mi to trochę przeszkadza w czytaniu (serio, mój mózg robi takie dziwne przerwy wtedy ; oo) Przepraszam, że taki krótki komentarz, ale lecę pisać rozdział. WENY ŻYCZĘ :** i wesołych świąt :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział <3 Czekam na dalsze losy :* ~~Ginny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne <3
    Jennie jest taka fajna ^^ Jestem ciekawa co wymyślisz dalej.
    Czekam na nowy i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny rozdział! :) uwielbiam czytać Twoje blogi ;) czekam z niecierpliwością aż dodasz coś nowego - no i oczywiście DUŻO WENY ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! Bardzo mi miło :3 Następny post już w niedzielę :)

      Usuń
  5. Coraz bardziej lubię Jennie :D

    OdpowiedzUsuń