Pierwszy rozdział chyba nawet wam się podobał, z czego bardzo się cieszę :D Wiem, ze nie było w nim za wiele akcji, ale to był początek :D Potem będzie ciekawiej :D Jennie będzie sie pojawiała niemalże wszędzie, więc będę miała co opisywać ;) Piszcie mi, co sądzicie o tym rozdziale!
Miłego czytania!
~ Pomyluna Everdeen
Przez resztę wakacji Draco, Blaise i Jennie spędzali czas głównie na powietrzu, grając w quidditcha i inne czarodziejskie gry, a ponad to Jennie niekiedy brała jakieś stare księgi brata i uczyła się z nich coraz to nowszych i trudniejszych zaklęć. Robiła to zresztą od najmłodszych lat, dlatego teraz, chodź jeszcze nie zaczęła nauki w Hogwarcie umiała już bardzo wiele, zwłaszcza z eliksirów i transmutacji. Jednak na 31 lipca państwo Wood i Malfoy ustalili, że Jennie razem z Draconem udadzą się na ulicę Pokątną, aby zakupić rzeczy potrzebne im do szkoły. Dziewczynka z podekscytowaniem wyczekiwała tego dnia, gdyż uwielbiała oglądać najróżniejsze magiczne przedmioty znajdujące się na wystawach sklepów, a najbardziej podobał jej się sklep z markowymi rzeczami do quidditcha, więc gdy nastał ten dzień zerwała się już o siódmej i w pośpiechu wybiegła z domu udając się prosto do Malfoyów.
- Draco, rusz się! - wołała, na guzdrającego się przyjaciela.
- Już, już. Uspokój się. - odpowiadał jej co chwilę Draco, a gdy w końcu się wyszykował było wpół do ósmej. Popychając się i krzycząc stanęli w końcu przy kominku po czym obydwoje wzięli po garstce proszka Fiuu i rzucili go w płomienie.
- Na Pokątną! - krzyknęła Jennie wskakując jako pierwsza do paleniska i po paru sekundach wirowania znalazła się w Dziurawym Kotle, a chwilę później wpadł na nią Draco. - Mogłeś poczekać! - warknęła otrzepując się z kurzu.
- Przepraszam. - odpowiedział Malfoy z dziwnym uśmieszkiem po czym ruszył razem ze swoją przyjaciółką na tyły pubu, gdzie klepnął ręką jakąś cegłę i na ich oczach w murze zrobiło się przejście. Zafascynowani wpadli na zatłoczoną ulicę rozglądając się dookoła.
- Muszę iść jeszcze do Gringota, do mojej skrytki. - westchnęła Jennie mijając lodziarnię.
- To idź, ja kupię wszystko dla nas obu, a potem mi oddasz pieniądze. - zaproponował Draco.
- Okey, to widzimy się u Madame Malkin?
- Dobrze, to za pół godziny.
Po czym każde udało się w swoją stronę. Jennie ruszyła do piętrzącego się na końcu ulicy białego budynku, a Draco do księgarni "Esy i Floresy". Gdy dziewczynka minęła już wejście do wielkiego banku zauważyła gigantyczną, włochatą postać i od razu zorientowała się, że to Hagrid, gajowy w Hogwarcie. Był u Woodów kilka razy w domu. Jennie natychmiast podbiegła do olbrzymiego człowieka i pacnęła go po boku.
- Witaj Hagridzie! - krzyknęła, a gajowy odwrócił się ku niej z uśmiechem.
- Cześć Jennie! Ty też wybierasz się do swojej skrytki? Może pojedziesz z nami?
- Bardzo chętnie! - odpowiedziała dziewczynka - O! Cześć, jestem Jennie, nie zauważyłam cię wcześniej. - dodała patrząc na chudego, niskiego chłopca o czarnych włosach, okrągłych okularach na nosie i zielonych oczach.
- Bardzo mi miło. Ja jestem Harry. - odpowiedział nieśmiało podając jej rękę. W tym samym momencie podszedł do nich goblin z brzękadłami i ruszyli do wagonu, który poniósł ich w podziemie. Harry i Jennie znosili jazdę całkiem dobrze, i rozglądali się na wszystkie strony z ciekawością, ale zdecydowanie nie można było tego powiedzieć o Hagridzie, który cały zzieleniał. Gdy zatrzymali się przy skrytce Harry'ego odetchnął z ulgą, która świadczyła o zadowoleniu z zatrzymania się choćby na tak krótką chwilę. Kiedy Harry wybrał pieniądze ruszyli jeszcze głębiej w dół, tym razem do skrytki 713 z której Hagrid wyjął mały pakuneczek. Najdłużej trwała jazda do krypty Jennie, gdyż była ona na samym dole, chroniona przed smoka, jako że była to jedna z najstarszych skrytek w całym banku. Dziewczynka wysiadła i ruszyła za goblinem. Zbliżyli się do smoka i zaczęli energicznie potrząsać brzękadłami, a gad odsunął się i zaczął kulić w swoim kącie. To było okrutne, dlatego Jennie nie lubiła tu przychodzić. Gdy w końcu wybrała pieniądze i wróciła do wózka była szczęśliwa. W drodze powrotnej nie stało się nic ciekawego, jedynie to, że Hagrid czuł się coraz gorzej, a jak już wyszli na świeże powietrze nadal był w nie najlepszym stanie. Z tego powodu dwójka młodych czarodziejów ustaliła, że Hagrid powinien iść kupić rzeczy dla Harry'ego i napić się czegoś w pubie, a oni tym czasem udadzą się do Madame Malkin po szaty. Gdy weszli, pani Malkin od razu się nimi zajęła i musieli natychmiast stanąć koło Dracona, który kończył już przymierzanie szaty.
- Draco, to jest Harry. - przedstawiła kolegę Jennie, a Malfoy starał się podać mu rękę, ale Madame Malkin skutecznie tą próbę udaremniła "Nie ruszaj się! Muszę poprawić ten rękaw!". Po czym rozmowa zeszła na Hogwart i quidditcha. Jennie od razu zorientowała się, że Harry nie ma o niczym pojęcia. Jedyne, na co był w stanie odpowiedzieć, to to, że jego rodzice byli czarodziejami. Wydało jej się to dziwne, że w takim razie, nic nie wie o magicznym świecie, ale wtedy to zauważyła. Blizna w kształcie błyskawicy. Harry Potter. Ten słynny Harry Potter. Bardzo się ucieszyła, że go poznała. Z pewnej książki, wiedziała, ze Harry właśnie dzisiaj obchodzi urodziny i postanowiła już, co mu kupi. Zresztą dodał jeszcze, że jego rodzice nie żyją, co dodatkowo ją utrwaliło w tym przekonaniu. Gdy wreszcie skończyli przymierzać szaty i je kupili, a Draco rozliczył się z Jennie ruszyli ku sklepu z różdżkami.
- Nie mogę się doczekać! Zawsze chciałam mieć różdżkę! - krzyknęła przejęta dziewczynka i pchnęła drzwi sklepu u Ollivandera. Rozejrzała się trochę i jej wzrok spoczął na starcu o wyblakłych, niebieskich oczach.
- Dzień dobry. Chcielibyśmy zakupić różdżki. - powiedziała cicho.
- Naturalnie, naturalnie. - mruknął Ollivander i dodał. - Panie mają pierwszeństwo.
Obaj chłopcy zgodzili się na to i już po chwili cała lada zapełniła się różdżkami, które nie pasowały do Jennie.
- To może ta.... - powiedział różdżkmistrz podając Jennie jakąś długą, smukłą, jasną różdżkę. Gdy tylko dziewczyna ją chwyciła jej ciałem przebiegł dreszcz, a dłonie zrobiły się gorące. - Aaaach. Różany krzew, włos z ogona jednorożca. 12 cali, rozkosznie giętka... tak... jest dla panienki idealna. Gdy Draco również dostał odpowiednią różdżkę (pierwszą , jaką wziął do ręki) Jennie wyciągnęła go pośpiesznie ze sklepu i ruszyła do księgarni.
- Po co tu idziemy? - pytał co chwilę Draco, ale nie dostał odpowiedzi. Dopiero gdy dotarli na miejsce wyjaśniło się, o co dziewczynie chodziło, gdyż zaczęła przeglądać wszystkie książki o magicznym świecie i Hogwarcie.
- Może nie zauważyłeś, ale Harry nic nie wie o magii! Zapewne mieszka u jakiś mugoli. Chcę żeby trochę się ogarnął przed szkołą. - dodała, widząc głupiejącą minę Malfoya. Nie przejmując się tym, wybrała pięć, najważniejszych jej zdaniem książek, zapłaciła i pobiegła z powrotem do sklepu Ollivandera. Harry właśnie z niego wychodził, niosąc wielką białą sowę, którą dostał od Hagrida.
- Prześliczna! - zachwyciła się Jennie i dała mu książki mrucząc coś co zabrzmiało jak "Wszystkiego najlepszego."
- Dziękuję. - odpowiedział Harry z uśmiechem, na co Jennie jeszcze bardziej się zmieszała i oznajmiła, że powinna już wracać do domu i wlokąc za sobą Dracona kilka minut później wychodziła ze swojego własnego kominka w domu z torbą pełną książek, kociołkiem wypchanym pastą do lakierowania miotły, która kupiła po drodze do Dziurawego Kotła i mnóstwem innych magicznych rzeczy.
Umęczona udała się do swojego pokoju i zasnęła, po całym dniu wrażeń.
Proszę, piszcie mi co sądzicie o tym rozdziale :D Ja nie mogę się osobiście doczekać, aż będą w Hogwarcie xD Do następnej środowej notki!
~ Pomyluna Everdeen
Podoba mi się. Czekam na 3 rozdział ;)
OdpowiedzUsuń~Half Blood Princess
O bogowie, ten rozdział jest świetny *-* Nie mogę się doczekać jak będą w Hogwarcie ;> Z niecierpliwością czekam na środę :) Życzę Ci dużo, dużo weny.
OdpowiedzUsuń~Nieoficjalna.
ŚWIETNE! ^.^ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńhttp://cwiercwieczeposkromienia1.blogspot.com/ - Blog jest o pierwszym ćwierćwieczu poskromienia :) Na razie jest Prolog i zapraszam do komentowania :)
Coraz lepsze ;o Podoba mi się, że idziesz w miarę kanonu <3
OdpowiedzUsuńMega xD
OdpowiedzUsuń